Archiwum luty 2009


lut 07 2009 sąd rodzinny
Komentarze: 0

Jak to miło kogoś pochwalić. Chwalę sąd w Łomży za przyznanie państwu Wojnarowskim 200 tys odszkodowania plus odsetki od roku 2002 oraz miesięczną rentę w wysokości 2 tysięcy złotych.  Szkoda tylko że lekarze nie odpowiedzą, ale cieszmy się tym co jest.
Chodziło o odmowę badań prenatalnych Barbarze Wojnarowskiej. Jak czytamy tu
http://www.tvn24.pl/12690,1533605,0,1,wiadomosc.html, sąd uznał że rodzice mają prawo decydować o dziecku. Pierwsze dziecko pary urodziło się z rzadką chorobą  genetyczną - hipochondroplazją kości. To oznacza że podczas kolejnej ciąży kobieta MA PRAWO do badań prenatalnych. Oznacza to bowiem że jest w grupie podwyższonego ryzyka urodzenia dziecka z chorobą genetyczną. Ale nie dla szpitala w Łomży. Wyrok choć nieprawomocny już otwiera furtkę dla innych tego typu spraw. Należy zacząć przestrzegać prawa.
Kobieta która urodziła chore dziecko ma prawo do badań. W każdym cywilizowanym kraju. Ma prawo wiedzieć a co zrobi z tą wiedzą ona i jej partner to ich sprawa. Nawet w Polsce mają prawo do legalnej aborcji. I o to pewnie poszło. Pro lifowcy nie uważają ciężkiej wady genetycznej płodu za wskazanie do aborcji. Czy po urodzeniu takiego dziecka obrońcy płodów pomogą rodzinie? Ależ nie obrońcy życia poczętego chronią jak sama nazwa wskazuje życie poczęte a narodzone ich nie obchodzi. A niech i z głodu umrze bo skoro się urodziło nie ważne jest. To że kobieta straciła pracę i ma w domu dwoje chorych dzieci- pewnie zdaniem pro lifowskich hipokrytów miejsce kobiety jest w domu. A to że leki i rehabilitacja jednego dziecka to 2,5-3 tys zł miesięcznie to ich nie obchodzi. Bo "obrońcy życia" chronią tylko płody i zygoty.  Płód ocalili a że urodzone umrze. To pro lifowcy powinni zapłacić za to wszystko. Tez za koszty procesu. Nie fundacja helsińska lecz pro lifowcy.
Bardzo dobry wyrok- brawa dla rodziców za wytrwałość. I niech takich wyroków będzie więcej. Respektujmy prawo jakie mamy. Koniec z ideologią w medycynie. Precz z lekarzami - ideologami.
 Pro lifowcy oczywiście pomstują. Plotą o tym co takie dziecko poczuje jak się dowie. Bla bla bla. Zasada pro lifowców pluć na żyjących.  Pewnie że tak- nikt nie ma prawa oceniać tych ludzi, nikt kto się nie znalazł w takiej sytuacji. I nie wie czym jest opieka nad ciężko chorymi dziećmi i brakiem pieniędzy na leczenie.

lut 07 2009 wypadek we francji
Komentarze: 1

bus

W niedzielę zdarzył sie okropny wypadek autokaru we Francji. Zginęli pielgrzymi, dużo osób jest rannych. Prezydent, czego się można było spodziewać ogłosił żałobę narodową na trzy dni. Nie widzę sensu tej żałoby, ale Prezydent widać sens dostrzegł. Fakt zginęło 27 osób, ale więcej ginie co weekend na polskich drogach, które uznano za jedne z najniebezpiczeniejszych w Europie. Wcale mnie to nie dziwi, nie dość, że w fatalnym stanie to jeszcze masę wariatów na drogach, wariatów i.... zmęczonych kierowców. Zmęczony kierowca stanowi wielkie niebezpieczeństwo dla siebie i otoczenia. Jazda wymaga skupienia i uwagi a zmęczony człowiek nie jest się w stanie w pełni skoncentrować. Niby jasne a jednak...
Pare lat temu zdarzyło sie latem kilka tragicznych wypadków polskich autokarów wycieczkowych. Okazało się, ze przyczyną było: zmęczenie kierowców. Nic dziwnego wszak autokar z Hiszpanii do Polski jechał non stop, czyli bez noclegu po drodze. Złamano więc masę zasad bezpieczeństwa. Odpoczynek kierowcy w postaci przysypiania na fotelu w autobusie to nie odpoczynek. I tragedia gotowa.
Czy wyciągnięto jakieś wnioski z tamtych tragedii? Czyż były mniejsze niż ta tegoroczna? Dla rodzin ofiar nie, ale wtedy nie było żałoby bo nikt nie chciał się przypodobać radiu Maryja. Wniosków nie wyciągnięto.
 Przeglądałam oferty różnych biur podróży szukając wycieczki  do  Paryża, zamków nad Loarą. Uwielbiam zwiedzać a wiem, ze łatwiej jest to robić w wykwalifikowanym przewodnikiem niż na własną rękę zwłaszcza jak się jest gdzieś po raz pierwszy. I co się okazało? Nie idzie znaleźć wycieczki żeby nie było jazdy non-stop i noclegu w autokarze, nie ma i tyle. Jedno tylko biuro organizuje samolotowe wycieczki do Włoch, ze zwiedzaniem Rzymu, Florencji.  Biura nadal oszczędzają na bezpieczeństwie  i narażają ludzi w imię zysku, bo każda złotówka jest warta by ją zaoszczędzić nawet kosztem ludzkiego życia.
Przypomina mi to zadanie z rachunku prawdopodobieństwa. Chodziło o to, czy przy danej cenie biletu, wysokości kary za jazdę na gapę oraz częstości kontroli w ogóle opłaca się kupować bilety. Okazało się, ze nie zawsze. Coś podobnego choć znacznie poważniejszego jest z tymi autokarami. Skoro wypadki są rzadkie, kontrole też a nocleg kosztuje czy nie warto zaoszczędzić i wprowadzić jazdę non-stop. Odpowiedź widać w każdym katalogu biura podróży. Co prawda w razie wypadku jest halo na całą Polskę itp. ale wypadki są rzadkie a zysk z oszczędności pewny.
Podsumowując stwierdzam ponuro, ze tragedia we Francji niczego nie nauczy Polaków "nowe przysłowie sobie Polak kupi, ze i przed szkodą i po szkodzie głupi". tak jak nie wyciągnięto wniosków z innych wypadków.  Dopóki nie będzie horrendalnych kar za łamanie zasad bezpieczeństwa, nie będzie zakazu jazd non-stop i częstszych kontroli stanu technicznego autokaru oraz stanu kierowcy nic się nie zmieni. A śmierć ludzi pójdzie na marne. Ile jeszcze ludzi musi zginąć by zrozumiano, ze jazda non-stop autokarem do Grecji czy Hiszpanii to ryzykowanie życiem i zdrowiem?

spil sonner kekozol